Endometrioza – moja lekcja pokory
Chęć podzielenia się moja historią pojawiała się dzięki stronie Endo Mama. Pomyślałam, że może i moje doświadczenie komuś pomoże, otworzy oczy na formę leczenia inną niż oferowaną do tej pory.
Prawdziwą kobietą stałam się w wieku 12 lat. Byłam pierwszą dziewczynką w klasie, która ma miesiączkę. Bardzo często będąc już w gimnazjum, a potem w liceum leżałam w gabinecie
u pielęgniarki z termoforem na brzuchu, z czasem z bólu wybawiał mnie tylko ketonal.
Moje koleżanki, siostry nie miały takiego problemu, od babci usłyszałam tak musi być. I o ile babcia nie jest specjalistą to większość ginekologów mówiła to samo: takie bóle są normą, wszystko ustabilizuje się po pierwszej ciąży, a że miesiączka obfita? Hym kobiety różnie ją znoszą. W takim przekonaniu żyłam do około 27 roku życia.
Za mną już 3 laparoskopie, dwie na NFZ, które polegały na tym, że usunięto zmiany z jajników bo tam były torbiele ale nikt nie rozpoznał bałaganu naokoło moich narządów rodnych. Po pierwszej laparoskopii dowiedziałam się, że choruję na endometriozę IV stopnia, a po drugiej, zaledwie w kilka miesięcy wszystko wróciło.
Z czasem przeszukując Internet w celu szukania sobie pomocy, trafiłam na informację
o Wrocławskim Medicusie, dokąd udaliśmy się z mężem.
Tam dowiedziałam się, że choruję od 12 lat i moim największym zmartwieniem nie są torbiele tylko liczne zrosty i guzy. Z Wrocławia wracałam zapłakana ale też przepełniona nadzieją. Moja operacja w Medicusie trwała 6,5h! Te na NFZ około 2,5h. Przypadek? Nie sądzę!
Moja głowa emocjonalnie jest bardzo sponiewierana, ciało zmierzwione kolejna porcją tabsów. Co będzie kolejnym rozdziałem w mojej Endo przygodzie? Nie mam pojęcia. Generalnie Endo-Menda jest bardzo kreatywna ale trafiła też na silnego przeciwnika. Mam nadzieję, że to ja zmęczę moją chorobę a nie ona mnie. Wsparcie psychiczne od męża, najbliższych, przyjaciół i grup wsparcia na które uczęszczam jest szalenie ważne bez tego nie było by mnie tu gdzie jestem.
Drogie Endo Wojowniczki nie poddawajmy się. Nie dajmy wmówić sobie, że tak musi być, taka jest Pani uroda. Nieporadny NFZ niech przestanie oszukiwać, że umie nas leczyć. Posyłajmy do sprawdzonych lekarzy nasze siostry, koleżanki, niech czym prędzej zostaną zdiagnozowane. To nie prawda, że ciąża leczy tą chorobę, przede wszystkim jej zaniedbanie, czy złe zaopiekowanie może skutkować, że do tej ciąży nie dojdzie. Wspierajmy się nawzajem i nie oczekujmy, że ktoś z zewnątrz nas zrozumie! Drogie Endo Wojowniczki w nas siła!