Mam na imię Aneta, mam 43 lata i jestem magistrem pielęgniarstwa. Mam dwójkę dzieci, mieszkam pod Poznaniem, a pracuje w Klinice Chorób Zakaźnych w Poznaniu.
Moja historia z walki z endometriozą rozpoczęła się od pierwszej menstruacji, w wieku15 lat. Bóle, które towarzyszyły każdemu cyklowi miesiączkowemu trwały od 10 do 12dni, miały charakter kurczowo – rwący, z obfitymi krwawieniami, zawierającymi skrzepliny złuszczonego endometrium. Często byłam niedysponowana na zajęciach z wychowania fizycznego, czułam się i byłam bardzo wzdęta, na tyle, że nawet raz wychowawczyni z liceum zaniepokoiła się czy nie jestem w ciąży.
Równo 20 lat temu miałam wykonaną pierwszą laparotomię z powodu guza endometrialnego na jajniku i płynu w Zatoce Douglasa. Rok później to samo, tylko po przeciwnej stronie i kolejna laparotomia, z częściowa resekcją przydatków. 2 lata później, w 2003r. przyszedł na świat mój syn, a w 2006r. córka. W 2007r. kolejna laparotomia z powodu afektu w lewym jajowodzie i endometriozy. W 2008r. endometriozia w bliźnie i kolejna minilaparotomia. Przez 11 lat, aż do 2018r. byłam na lekach przeciwbólowych i rozkurczowych z powodu nieustannych bólów. Dodatkowo w 2013r. miałam wykonany zabieg operacyjny kręgosłupa, na odcinku L4-L5.
Na początku 2018r., w styczniu, rozpoczęły mi się silne bóle lewej pachwiny i biodra, okolicy pęcherza oraz bóle brzucha. Byłam przekonana, że to sprawa ortopedyczna, urologiczna i gastroenterologiczna. Badania w wyżej wymienionych kierunkach u specjalistów nie pokazywały nic nadzwyczajnego. RTG biodra czyste, USG to samo, posiew moczu idealny… A bóle brzucha? Cóż, diagnoza – jelito drażliwe. Bóle się nasilały do tego stopnia że poprosiłam o tzw. blokady w okolice biodra i pachwiny oraz samodzielnie w lustrze w domu i w pracy koleżanki podawały mi leki przeciwbólowe i rozkurczowe domięśniowo. Coraz częściej leki przestawały przynosić jakąkolwiek ulgę i lądowałam na SORze. Kładziono mnie na oddziały chirurgiczne, ginekologiczne i mówiono, że bolą mnie zrosty i miesiączka ma prawo boleć, z tym, że bóle już nie miałam tylko w miesiączki, ale przez cały cykl…
Zwykłe MR i TK bez specjalistycznych wlewów nic nie wykazywały.
W końcu udałam się prywatnie do gabinetu prywatnego w Poznaniu do Pani doktor Grażyny Bieleckiej – Jarząbek. To ona jako pierwsza postawiła właściwą diagnozę moich dolegliwości Adenomioza z endometriozą. Dała skierowanie do szpitala na zabieg operacyjny do swoich kolegów w celu usunięcia macicy oraz ognisk endometriozy i zrostów. Niestety kilku lekarzy odmówiło mi zabiegu ze względu na wcześniejsze przebyte laparotomie oraz ilość zrostów, a inni nadal nic nie widzieli lub mówili, że mogę mieć pretensje do wcześniejszych operatorów.
W sierpniu 2018r., po długich poszukiwaniach, trafiłam do Dr Mikołaja Karmowskiego, który dał mi skierowanie na MR specjalistyczny, w kierunku endometriozy oraz rozpoznał podczas badania palpacyjnego i obrazowego USG guzy, nacieki, liczne zrosty i ogniska endometriozy oraz potwierdził wcześniejszą diagnozę adenomiozy.
Zaproponował zabieg operacyjny i byłam już niemalże zdecydowana. Przeszkodził mi wypadek komunikacyjny córki i koszty związane z dwoma operacjami, sprzętem ortopedycznym (kule, tymczasowy wózek inwalidzki), leki, leczenie, wizyty, rehabilitacja córki oraz sprawy prawne i sądowe.
Ze względów finansowych w tym czasie byłam zmuszona zrezygnować z zabiegu w klinice Medicus Clinic. I to był mój błąd.
Zdecydowałam się na kolejny, już piąty zabieg w ramach NFZ. W październiku 2018r. wykonano mi nadszyjkowe usunięcie trzonu macicy i poza tym nie zrobiono kompletnie nic związanego z właściwą jednostką choroby jaką była endometrioza. Zaczął się ciężki czas dla mnie, pojawiły się dodatkowe powikłania w postaci potwornych bólów brzucha, chudnięciem, bezsennymi nocami z powodu bólów pęcherza, nad i podbrzusza i nowo powstałych kolejnych zrostów. Jadłam często i mało, piłam papki i żywilam się nutridrinkami, nutramilami, o przybraniu 1kg mogłam pomarzyć.
Lekarz operator pozostawił mnie samą z problemem. Chodziłam po gastroenterologach, dietetykach, chirurgach, ginekologach, rehabilitantach, urologach.
W międzyczasie po operacji wykonałam MR miednicy mniejszej w stolicy zlecony wcześniej przez doktora Mikołaja Karmowskiego. I właśnie do tego specjalisty zwróciłam się ponownie o pomoc.
Doktor Karmowski nie odmówił mi pomocy i nawet będąc w sanatorium leczył mnie zdalnie zlecając odpowiednie leki pomimo tego, iż wtedy nie zdecydowałam się na zabieg. Na wizytę udałam się z wynikiem rezonansu magnetycznego, który był spójny z wcześniejszym wynikiem USG wykonanym u doktora Karmowskiego.
To, co usłyszałam na wizycie, zwaliło mnie z nóg. Zabieg na NFZ, wykonany w Poznaniu…..Poza usunięciem trzonu macicy nie zrobił kompletnie nic, wszystko związane z endometriozą było pozostawione w środku. Doktor Karmowski powiedział wtedy, że weszli na dach, ale nie weszli do piwnicy. Guzy zwiększyły swoją objętość, nabawiłam się dodatkowych zrostów i nacieków.
Ustaliliśmy wspólnie termin zabiegu który odbył się w Medicus Clinic, 10.03.2020r.
W międzyczasie przed operacją starałam się pomóc chorym koleżankom pomagając przez jakiś czas w Fundacji Kobiet Chorych na endometrioze, spotykałam się z innymi endokobietami na różnorakich spotkaniach, pisałam różne posty na temat endometriozy i Medicus Clinic oraz operatorów. Uczestniczyłam w konferencjach ginekologicznych, rozmawiając z zainteresowanymi w przerwie o endometriozie oraz o eksperckim leczeniu endometriozy.
Napisałam też prace magisterską na temat „Jakość życia kobiet z endometriozą”, którą zadedykowałam w podziękowaniu doktorowi Mikołajowi Karmowskiemu za pomoc podczas choroby oraz za zgodę na przeprowadzenie badań naukowych podczas Dnia Otwartego w Medicus Clinic. ?Ankietowanymi było 190 uczestniczek warsztatów. Pragnę podziękować także za zgodę Dyrekcji Medicus Clinic ? ? ?
W tym dniu oprócz Wielkiego Człowieka o Wielkim sercu♥, którego poznałam wcześniej na wizytach lekarskich, poznałam osobiście pozostałych przyszłych moich operatorów. Wspaniałego, empatycznego i zrównoważonego doktora Piotra Rubisza, cudowną, delikatną oraz równie piękną doktor Julię Rudno- Rudzińską oraz przeuroczą i sympatyczną dietetyk Dorotę Olanin, a także pielęgniarkę instrumentariuszkę – miłą, ciepłą i kochaną osóbkę Agnieszkę Ładochę.
?To był przełom i wiedziałam, że spotkałam kolejnych Aniołów na mojej drodze. Wiedziałam również i czułam że operacja się uda.
? I tak było. Obudziłam się po zabiegu bez grożącej mi ileostomii, bez resekcji jelita, z umiejętnie wyciętymi guzami z jelit, guza zaszyjkowego wraz z szyjka macicy, a nie skoagulowanymi jak to się wykonuje w przypadku NFZ…Nerw podbrzuszny, moczowody, więzadła krzyżowo maciczne zostały wyczyszczone ze zmian endometrialnych, szyjkę i chory jajnik usunięto. Cudowne było to, że doktor Karmowski i dr Rubisz wyrazili zgodę na cholecystektomie podczas operacji. Perfekcyjnie dr Julia Rudno – Rudzińska wykonała zabieg chirurgiczny, dzięki któremu uniknęłam kolejnej operacji.
Obecnie jestem 4 miesiące po operacji i z każdym dniem czuje się coraz lepiej. Moja waga i apetyt wróciły do normy, a jelita wróciły na miejsce. Skończył się problem z pęcherzem moczowym, krwawieniami i nieustannym bólem.
?Dziękuję Wam za to-za radość życia, za możliwość celebrowania się, przespane noce, brak bólu podczas cykli oraz za to, że nadal jesteście i wspieracie.
? Cieszę się że spotkałam takich ludzi na swojej drodze i pomagacie innym kobietom takim jak Ja.
?Słowa to za mało żeby wyrazić wdzięczność więc postanowiłam to obrócić w czyny, sławiąc Waszą klinikę i pomagając chorym endokobietom, kierując je do ekspertów, udzielając wskazówek i przydatnych informacji na temat kliniki i jej personelu medycznego.
?Od tej pory wyznaje zasadę pamiętaj – Nie Jesteś Sama ze swoją chorobą.
?A Ja mogę tylko teraz napisać”Mens sana in corpore sano”(W zdrowym ciele zdrowy Duch).
Jeszcze o Mnie nie raz tu usłyszycie bo zamierzam Was wspierać ?
Dziękuję ?