Mam na imię Joanna. Mam 28 lat. Moja historia z endometriozą zaczęła się ponad 10 lat temu.Początkowo ból pojawiał się tylko w 1 dniu miesiączki . Zażywałam leki przeciwbólowe i rozkurczowe. Z miesiąca na miesiąc bóle stawały się coraz gorsze. Wiedziałam, że coś jest nie tak i nie powinno tak boleć. Udałam się na wizytę do ginekologa, opisałam swoje dolegliwości i pan doktor zrobił USG po czym powiedział: „Wiele dziewczyn narzeka, że je boli, ja tu nic nie widzę – urodzisz, kiedyś to ci minie’’. Nie otrzymałam żadnej pomocy. Zapisałam się do kilku innych lekarzy. Nie kłamiąc, odbyłam około 20 wizyt na NFZ i prywatnie i dopiero po roku trafiłam na lekarza, który po wysłuchaniu mojej historii i wykonaniu USG zasugerował, że mogę chorować na endometriozę. W celu potwierdzenia choroby miałam wykonaną laparoskopię. Usunięto mi ‘’jakieś’’ zmiany i mój stan miał się poprawić, ale po zabiegu bóle dalej się utrzymywały. Pan doktor zalecił przyjmowanie leku visanne – który brałam, aż 12 miesięcy. Czułam się wtedy fatalnie, miałam bardzo dużo efektów ubocznych a byłam wtedy na 1 roku studiów co dodatkowo było utrudnieniem w nauce. Niestety po odstawieniu leku bóle się nasiliły. Co miesiąc traciłam przytomność, żadne leki przeciwbólowe nie dawały rady. Często trafiałam na SOR dostawałam kroplówki i tak funkcjonowałam kilka lat. Stwierdziłam, że widocznie tak musi być i nauczyłam się żyć z tym bólem. W międzyczasie przeszłam kolejną laparoskopie ze względu na torbiel którą trzeba było usunąć. ‘’Wypalono’’ kolejne ogniska choroby, ale mój stan się nie poprawił. Ataki bólu zaczynały się już kilka dni przed miesiączką a dominowały w jej pierwszych dniach. Brałam ogromne ilości środków przeciwbólowych. W momencie, gdy chciałam rozpocząć moją pierwszą prace zawodową zdecydowałam się na zażywanie hormonów. Niestety w moim przypadku się nie sprawdziły – doszło u mnie do wystąpienia objawów udaru i po wykonaniu odpowiednich badań okazało się, że w zasadzie jedyna forma „leczenia’’ jest dla mnie niedostępna.
Endometrioza była dla mnie bardzo uciążliwa, utrudniała mi podjęcie pracy i spełnianie się zawodowo. Wszystko musiałam dostosować pod moją miesiączkę.
Całe szczęście pewnego razu moja mama zobaczyła w telewizji wywiad z dr. Mikołajem Karmowskim. Zadzwoniła do mnie i zaczęłam szukać informacji. Dodatkowo trafiłam na grupę na Facebooku, gdzie dziewczyny z całej Polski dzieliły się informacjami o tej chorobie. Umówiłam się na konsultację do Centrum Leczenia Endometriozy Medicus Clinic, do dr Piotra Rubisza. W końcu pojawiła się nadzieja. Pan doktor przeprowadził dokładne badanie i wyjaśnił, skąd się biorą moje dolegliwości. Zapadła decyzja o zabiegu. Niedługo po wizycie okazało się, że pomimo choroby jestem w ciąży. Urodziłam córkę. Niestety, mimo zapewnień wielu ginekologów, bóle po porodzie nie ustąpiły, a wręcz się nasiliły. Nie byłam w stanie zajmować się własnym dzieckiem. Umówiłam się na kolejną wizytę do dr. Rubisza i zdecydowałam się na operację.
Endometrioza spowodowała, że najważniejsze lata mojego życia musiałam dostosować cały czas pod chorobę. Mimo, że w moim przypadku diagnoza została postawiona dość szybko, to nie otrzymałam właściwego leczenia i przez ponad 10 lat, pomimo kilku zabiegów, mój stan się pogarszał, a ja przyjmowałam tony leków przeciwbólowych.
Dziś cieszę się, ze trafiłam do Medicus Clinic, gdzie zostałam zoperowana przez specjalistów, którzy postawili właściwą diagnozę i pokierowali mnie z dalszym procesem leczenia.
Wszystkim kobietom życzę wytrwałości w walce z chorobą.