Proces diagnostyki endometriozy trwa średnio 10 lat. Po tak wielu latach rozwoju w organizmie, choroba po prostu okalecza kobietę.
Choć histopatologicznie nie jest nowotworem, to klinicznie zachowuje się jeszcze gorzej. Jest klinicznie złośliwa, niszczy organy, powoduje ich dysfunkcję, unieruchamia, poniekąd „zjada” powodując perforację jelit, niszczenie moczowodów, obumieranie nerek czy dysfunkcję pęcherza moczowego.
Wczesna diagnostyka sprawia, że choroba ma dużo mniejsze skutki dla organizmu.
U 25% pacjentek choroba może nie wykazywać żadnych objawów, jednak u większości kobiet występują bóle menstruacyjne lub okołoowulacyjne, niepłodność, czy guzy w obrębie jajnika, jajowodu i tkanek otaczających.
Ból
Każda z nas usłyszała chociaż raz w życiu, że „miesiączka musi boleć”, że „w te dni ból jest czymś normalnym”. Ale czy na pewno tak powinno być? Bóle miesiączkowe, które zmuszają do brania tabletek przeciwbólowych to pierwszy sygnał alarmowy. Pacjentki opisują ten ból jako kłujący, szarpiący, gryzący czy rozrywający. Ponadto objawami endometriozy, zależnymi od umiejscowienia ognisk endometriozy, mogą być:
Warto podkreślić, że sama endometrioza nie boli. Ból pojawia się w trakcie tworzenia się zrostów na skutek stanu zapalnego, odkładania się składników morfotycznych krwi w ogniskach endometriozy i naciekaniem na włókna nerwowe, co jest przyczyną największych dolegliwości.
Problemy z płodnością
25% par w Polsce ma problemy z płodnością. Powodów może być wiele. Jako jedną z głównych przyczyn niepłodności kobiecej wskazuje się endometriozę. Istnieje wiele dowodów na współwystępowanie endometriozy i niepłodności, lecz wzajemny związek przyczynowo-skutkowy pozostaje nadal kwestią sporną i niewyjaśnioną.
W jaki sposób endometrioza może wpływać na płodność? Jest co najmniej kilka możliwości: